Najlepsze perfumy na zimę? Dla mnie to przede wszystkim kompozycje zdominowane przez nuty głębokie i otulające – kadzidło, skórę, tytoń i korzenne przyprawy. Choć miło jest czasem ubrać się we wspomnienia z wakacji (u mnie będzie to Aura Maris Lorenzo Villoresiego), to jednak – co tu dużo kryć – na dłuższą metę nie ogrzeją nas zimą cytrusowo-kwiatowe T-shirty. Poniżej przedstawiam Wam pięć zapachów z oferty Notino, które towarzyszą mi tej zimy.
Dior Dior Homme Parfum
Wiele czasu minęło, nim przekonałem się do reformulacji klasycznego Dior Homme (EDT), której w roku 2012 dokonał Francois Demachy. Jako miłośnik pierwotnej wersji autorstwa Oliviera Polge’a, bez głębszego zastanowienia stwierdziłem, że wszelkie dające się wyczuć zmiany zaburzają precyzję i minimalistyczny geniusz oryginału. Dopiero upływające w zatrważającym tempie mililitry z flakonika zakupionego przeze mnie w tym roku uświadomiły mi, że pospieszyłem się trochę z kładzeniem irysów na grobie Dior Homme. To wciąż wspaniały i nie pozbawiony charakteru zapach, który w wielu miejscach przebija (!) swojego protoplastę (vide dopracowana i wyrafinowana baza, zbudowana wokół wetiweru, skóry i paczuli). Na zimę wybrałem miodowo-skórzanego Dior Homme w koncentracji czystych perfum, którego jakość i niszowe zacięcie wydają się być dowodem na to, że – po latach posuchy – Święty Mikołaj przypomniał sobie o perfumeriach selektywnych.
Cena EDT: 280 zł/50ml EDT, 400zł/100ml EDT, 480zł/150ml EDT.
Eau d’Italie Bois d’Ombrie
Cygaro, skóra, irys, kadzidło i aromat kompotu ze śliwkowego suszu? Tak, to może „działać”, ale tylko jeśli za sterami kompozycji stoi Bertrand Duchaufour. Bois d’Ombrie to perfumy, które nieprzerwanie od paru lat uwodzą mnie i moje otoczenie niejednoznaczną słodyczą whisky i nowatorskim ujęciem tematu dymno-kadzidlanego. Za dodatkową rekomendację niech posłuży fakt, że sam Duchaufour uznaje omawiane tu perfumy ze jedno ze swych szczytowych osiągnięć. Obstawiam, że – podobnie jak ja – najchętniej sięga po nie zimą.
Cena: 390 zł / 100ml EDP
House of Sillage Holiday
Wbrew sugestywnej nazwie, świąteczna propozycja HoS w otwarciu zaskakuje chłodem spowitego śniegiem, jodłowego lasu, z którego Mark Buxton wyprowadza nas niespiesznie w kierunku chatki wypełnionej aromatem kandyzowanych owoców, drewna cedrowego i – a jakże – choinki. Holiday to po mistrzowsku skomponowana i cudownie opakowana propozycja dla (obrzydliwie bogatych) miłośników Winter Delice Guerlaina (RIP), Good Fir Kriglera i świecy zapachowej Candied Fruit l’Occitane.
Cena: 1680 zł /75ml EDP
Tom Ford Tobacco Vanille
W tym miejscu nie będę odkrywczy. Mało który zapach sprawdza się zimą lepiej niż – zasłużenie kultowy – Tobacco Vanille Toma Forda. Charakterystyczne dla linii Private Blends trwałość i projekcja pozwalają cieszyć się tymi perfumami długo i bez potrzeby kolejnej aplikacji. Co się zaś tyczy samej kompozycji, wiecie już o niej wszystko, co wiedzieć powinniście – prym wiodą tutaj tytoń, wanilia i… i już. Najpopularniejsze obok Black Orchid pachnidło Forda to triumf prostoty i dowód na to, że umiejętnie poprowadzona gra kontrastów wystarczy, by zapach intrygował i nie nudził się, co – w przypadku typowych „comfort scents” – zdarza się rzadko.
Cena: 925 zł / 50ml EDP lub 1710 zł / 250 ml EDP
l’Artisan Parfumeur Tea for Two
Perfumy Olivii Giacobetti zaskoczą tych z Was, którzy spodziewać się będą po nich kolejnej, lekkiej wariacji na temat herbacianej świeżości. Lapsang Souchong, podwędzanej herbacie wykorzystanej w tej kompozycji, daleko do woni zielonych i transparentnych, które eksplorowali twórcy Green Tea, Tommy Girl czy Osmanthe Yunnan. Doprawiony miodem, imbirem i cynamonem napar pijemy u l’Artisana zanurzeni w skórzanym fotelu na tyle głęboko, by śnieg za oknem wydawał się być tylko odległym wspomnieniem zimy.
Cena: ok. 250 zł/50ml EDP
A Wy? Czym lubicie się otulać, gdy za oknem mróz? Napiszcie w komentarzach, jak Waszym zdaniem pachną lub pachnieć powinny najlepsze perfumy na zimę.
Opis Grzegorza jest under construction
Dodaj komentarz