Scent of Departure New York City

„I wanna wake up in the city that doesn’t sleep” mogę śmiało powtórzyć za słowami piosenki. Nowy Jork to jedno z miast, które bardzo chciałabym kiedyś odwiedzić, a może nawet tam zamieszkać. Marzy mi się codzienny spacer z kubkiem kawy w ręku (tylko nie Starbucks) do Lincoln Center Plaza (siedziba NYPhilharmonic), a potem zakupy gdzieś na 5th Avenue (oczywiście należałoby wtedy pachnieć Elizabeth Arden:) Dlatego też dzisiaj napiszę dla Was kilka słów o perfumach NYC marki Scent of Departure.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=2u1zK8AaHic[/youtube]

 

Nowy Jork o poranku

NYC to perfumy ewidentnie kojarzące się z Big Apple. Wszechobecne chrupiące soczyste jabłko przywodzi na myśl nowoczesną, pełną życia metropolię, lśniące w słońcu szklane ściany wieżowców i kulturowy miks na ulicach. Zapach mimo, że zdominowany przez jabłka, nie jest jednak jednoznacznie owocowy – bardzo wyraźnie daje się wyczuć lotos, który osładza i trochę „rozmywa” te z założenia świeże perfumy. Na mnie właśnie poprzez zastosowanie tego kwiatu, zapach staje się trochę mdły. Trwałość jest przeciętna – maksymalna wytrzymały u mnie 5 godzin. Bardzo podobają mi się flakony, które wyglądają jak oblepione lotniczymi naklejkami. Są to według mnie typowe perfumy na dzień, do pracy, do szkoły. Polecam dla energicznych kobiet, które szukają jakiejś odskoczni od klasycznych biurowych zapachów.

Scent of Departure NYC – woda toaletowa unisex, poj. 50 ml

nd.16406

 


Posted

in

by

Comments

2 responses to “Scent of Departure New York City”

  1. ZuzaZ Avatar
    ZuzaZ

    Bardzo ciekawy koncept. Wąchałaś może inne zapachy Scent of Departure?

    1. Kasia Jarczyk Avatar

      Mam w zanadrzu jeszcze TOKYO i ABU DHABI, postaram się jak najszybciej o nich napisać! :) A pomysł rzeczywiście jest ciekawy, chociaż nie wszystkim się podoba. Znalazłam gdzieś opnie, że prawdziwy zapach Nowego Jorku, to wcale nie zielone jabłuszko, tylko raczej opary z kanalizacji i że tak naprawdę cały ten projekt to tylko kolejna metoda na wyciągnięcie pieniędzy od turystów. Trudno się z tym nie zgodzić, jednak z drugiej strony czy nie jest przyjemniej kojarzyć te wielkie metropolie z jakimiś miłymi dla nosa aromatami? ;) Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *