Kolejna przygoda z NuBe. Tym razem Oxygen. Przyznam szczerze, że w takie upalne dni najchętniej nosiłabym same leciutkie sukienki i pachniała czymś nienachalnym, prawie niewyczuwalnym, takim który czuć tylko przy silnym podmuchu wiatru. Dlatego, po przygodach z innymi NuBe, do dwóch ostatnich zapachów z kolekcji podchodziłam z lekką obawą. Rozpyliłam Oxygen i Lithum na skórze. Postawiłam na ten pierwszy, Lithum wydał mi się zupełnie wieczorny i za ciężki na dzień, w dodatku tak ciepły.
Jak łąka porośnięta ziołami…
Oxygen, według opisu twórcy Antoine Lie, ma pachnieć jak nadchodząca wiosna, lekko, kojąco, ale też z pazurem. Twórca wspomina o drzewie tlenowym, które parując wytwarza zapach odświeżający, a jego aromat otacza nas jak wszechobecny tlen. Przyznam, że opis był bardzo zachęcający, więc do Oxygen byłam zupełnie przekonana. Otaczają mnie zieleniące się drzewa, soczysta trawa, pięknie świecące słońce i śpiew ptaków. Jak do tego obrazu pasuje NuBe? Idealnie! Głównie czuje słodki zapach miodu i gdzieś tam w oddali świeże zioła. Pamiętam jak kiedyś w Bieszczadach, na wakacjach odnalazłam łąkę, na której rosła mięta i melisa, z każdym krokiem coraz mocniej czuć było świeżo rozgniecione zioła. Podobnie na skórze zachowuje się NuBe Oxygen. Z każdym zawąchaniem coraz wyraźniej czuję zioła. Po dłuższym czasie wyłaniają się róża, pomarańcza i niestety (jak dla mnie) anyż. Nie jest ani nachalny ani mdlący, ale ostatnio mam wrażenie, że każdy NuBe, który testuje ma w sobie anyżową nutę. Jest to zapewne jakaś mieszanka składników które pojawiają się w innych NuBe, a dla mnie pachną jak anyż. Co jest dużym minusem tak lekkich perfum? To, że na mojej skórze utrzymuje się bardzo krótko (około 3 godziny) i faktycznie czuć go tylko przy dużych podmuchach wiatru.
Dla kogo jest NuBe Oxygen?
Moi koledzy uznali, że dla kobiet młodych, ambitnych, pewnych siebie i z dużych miast :P Ja uważam, że dla miłośniczek wiosny, słodkich ale bardzo lekkich zapachów. Oxygen jest delikatnie otulającą mgiełką, aksamitnym płaszczykiem, który można aplikować co kilka godzin, żeby przypomnieć sobie zapach cudownej pory roku. Tym razem jest to zapach kobiecy, raczej nie unisexowy. Jest to zapach zdecydowanie na dzień, który obudzi w nas chęć do harców na łące porośniętej cudownymi ziołami.
Architekt w trakcie zdobywania doświadczenia. Ostatnio przez rok szukała inspiracji w Portugalii. Ekscytują ją aromaty owoców – szczególnie pomarańczy, malin i jagód, ale też ważonego piwa i domowego obiadu.
Dodaj komentarz