Jakiś czas temu napisałam dosyć kontrowersyjną notkę o Chanel No. 5. Kontrowersyjną ze względu na to, iż perfumiarski klasyk opatrzyłam etykietką perfum, których nie mogę znieść. Do tamtego tekstu przydałaby się mała aktualizacja :) Otóż odkryłam swój sposób na No. 5, a jest nim dużo lżejsza wersja, czyli No. 5 Eau Premiere. Polecam, kto bardzo pragnie nosić TE LEGENDARNE perfumy od Chanel, a nie przepada za uczuciem duszności towarzyszącym na każdym kroku.
Reklama z Marylin Monroe
Tak czy inaczej notkę chciałam napisać o nowej reklamie, która jest powrotem do uroczego początku legendy, a więc: Marilyn Monroe. Twarzą Piątki były piękne panie – Denevue, Tatou, Kidman, a nawet znalazł się rodzynek – Brad Pitt. Filmik z jedyną, jak dotąd, męską twarzą kampanii, został wyśmiany wszędzie gdzie się tylko dało – na nic zdała się uroda modela! Z paniami poszło znacznie lepiej, a Marilyn, czyli nowa-stara twarz Chanel stała się już na zawsze symbolem No. 5, które były jej jedyną nocną kreacją.
Reklamę zobaczyłam kilka minut temu w telewizji – według mnie to fajny pomysł, powrót do klasyki gatunku. Prosty filmik, bez zbędnych udziwnień. Numerem jeden oczywiście pozostaje u mnie spot z Nicole Kidman, jednakże po niezrozumiałym dla mnie pomyśle na filmik z Audrey Tatou i po pozbawionej pomysłu odsłonie kampanii z Bradem Pittem, jest to pożądany ukłon w stronę tradycji.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=r6AtDQZ8K28[/youtube]
Koncertowała m.in. w Mediolanie, Sztokholmie i Sankt Petersburgu. Nie ma dla niej znaczenia, czy perfumy mają niszową etykietkę, czy zupełnie komercyjną. Mają po prostu rzucać na kolana! Kasia gra na altówce. Nie wiesz, co to takiego? Kasia wie, zapytaj ją.
Dodaj komentarz