House of Sillage Tiara

Pamiętam jak pół roku temu pisałam notkę o nowościach niszowych sezonu 2012/2013. Wiele osób wypominało mi, że zabrało w niej perfum takich jak NuBe lub Prudence, lecz pisząc ją wtedy, traktowałam ją bardziej życzeniowo, niż informacyjnie.  Nikt nie jest w stanie przewidzieć, czym przyszłość może nas zaskoczyć, a ja nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że trafię w tym roku na takie perfumeryjne cuda. Nie przedłużając. Jestem onieśmielona, ale zarazem mam zaszczyt zaprosić do domu House of Sillage i do włożenia na siebie perfumeryjnej Tiary.

tiara_le

Moje wędrówki

W moich wędrówkach z perfumami byłam już w przypałacowym ogrodzie, byłam i na zamku. Idealnym zwieńczeniem moich dworskich podróży jest nałożenie Tiary zapachu. Jest to specjalne nakrycie głowy, która ma być ozdobą, ale także wyrażać pozycję danej osoby. Ten diadem nie ciąży, jest zniewalający, piękny, aromatyczny, kuszący i przenikliwy. Z każdą chwilą ma się ochotę przybliżyć do niego, by wejść głębiej i głębiej w ten zapach i napawać się jego wspaniałością.

Małe dzieła sztuki

Każdy z zapachów House of Sillage jest sprzedawany w dwóch flakonach do wyboru. W wersji podstawowej flakon jest mniej ozdobny, bo „tylko” przystrojony kryształami Swarovskiego. W Wersji Limitowanej widać cały kunszt zdobień, ale przede wszystkim w nakrętce wyrażona jest idea zamknięta w środku. Na edycji limitowanej widać tiarę ułożoną z kamieni Swarovskiego. Może się rodzić pytanie, po co nam dwa flakony tej samej woni. Otóż Nicole Mather założycielka House of Sillage skupia swoją uwagę nie tylko na perfumach. Ważne jest dla niej  „ubranie”, czyli flakon, w którym się on znajduje. Całość ma być przedmiotem najwyższego luksusu i swoistym dziełem sztuki.

tiara222

Z czego zbudowano Tiarę?

Nicole Mather uważa, że zapach to coś więcej niż piramida przechodzących w siebie esencji. Dlatego, kiedy szukamy listy składników jej perfum, znajdziemy na nich tylko 3 główne nuty, które były najważniejsze. To właśnie wokół nich buduje całą kompozycję. Warto zwrócić uwagę na składniki, użyte we wszystkich perfumach tej marki, są zwykle tymi najrzadszymi, najtrudniej dostępnymi i najbardziej egotycznymi. Dlatego w Tiarze znalazła się w głowie musująca zielona mandarynka z Kalabrii, w sercu kobiecy olejek z róży bułgarskiej a w bazie zmysłowa madagaskarska wanilia.

Co czuję?

Zapach ten określiłabym jako krystaliczny i przejrzysty. Ta czystość rozbrzmiewa przez cały czas, kiedy czuć go na skórze. A czas ten jest długi, bo spędziłam w tiarze dobre 9 godzin. Do tej przejrzystości dołącza się róża, której słodycz jest tylko dopełnieniem. Zaraz po niej pojawia się owa mandarynka – ale na mnie nie ma jej za wiele. Następnie Tiara zanurza się w kwiaty. Wyczuć można piwonię, przebrzmiewa mi także konwalia i jaśmin. Baza jest soczysta i kobieca – piżmo łączy się z odrobiną wanilii, a wszystko to otulone jest mgiełką kadzidła. Całość delikatnie sączy się na skórze, jest lekka, ale zdecydowana w brzmieniu. Nie ma tu zbędnych wahań i niedomówień. Wszystko jest dopracowane od początku do końca. Samo zakończenie powoli opada i staje się ledwo wyczuwalne. Zaczyna tracić swój zasięg i roztacza się tuż przy skórze.

Jak Tiarę odbierają inni?

Żeby poprzeć moje peany na temat tego zapachu, wypsikana Tiarą spotkałam się z moimi dwoma niezawodnymi, ale i nieświadomymi testerami.  Gdy podeszli do mnie bliżej i poczuli zapach Tiary stanęli jak wryci. Byli pod tak wielkim wrażeniem, że z ich oczu mogłam wyczytać podziw i uwielbienie;) Nie mogli oderwać się od wąchania mnie i w pewnym momencie musiałam ich dobitnie odsunąć od siebie, bo nasz widok dla innych ludzi mógł być, co najmniej dziwny. Jednak tak działają te perfumy – kto tylko jest w zasięgu ich działania, nie jest w stanie im się oprzeć, a osoba, która je nosi staje się obiektem pożądania i westchnień.

Tiara tylko dla Primadonny?

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=S8httDjxJqI[/youtube]

Choć są to tak ekskluzywne i unikatowe perfumy zestawiłam je nie z odą czy hymnem, lecz z prostą piosenką Marina & The Diamonds. Nie tylko dlatego, że tak podobnie jak Tiarę pokochałam tuż po pierwszym powąchaniu, a Marinę po pierwszym przesłuchaniu. Przede wszystkim wydaje mi się, że treść tej piosenki idealnie opisuje kobietę pachnącą Tiarą.  Autorka tekstu przyznaje, że napisała go z myślą o kobietach, które lubią być czasem primadonnami – czyli poczuć się damą, która stoi na piedestale i jest podziwiana. Każda z nas ma takie momenty, kiedy chce, by wszystko i wszyscy kręcili się właśnie wokół niej. „Jeśli chciałam coś posiadać, to jedynie cały świat. Nie mogę nic poradzić na to, że chcę go całego”- to idealna charakterystyka kobiety, która pachnie Tiarą wyśpiewana przez Marinę.  Kobieta w Tiarze przyciąga uwagę i spojrzenia innych. To gwiazda. Potrafi czarować i kusić. Wie, czego chce i jak to zdobyć. Jest świadoma swoich walorów i nie zawaha się ich użyć. Chce sobą i swym zapachem podbić cały świat. Dla takich odważnych, zdecydowanych kobiet, które cenią sobie luksus, stworzona jest Tiara.

Na przymiarki Tiary zapraszam do Perfumerii Ambrozja.


Posted

in

by

Comments

3 responses to “House of Sillage Tiara”

  1. […] a dzisiaj mam kilka słów na temat kolejnego zapachu od House of Sillage. Justyna testowała Tiarę, a ja pachnę od kilku dni Cherry Garden. I pachnie to całkiem dobrze, muszę […]

  2. Marcin Budzyk Avatar

    Są dostępne gdzieś w Polsce te perfumy?

    1. Justyna Magiera Avatar
      Justyna Magiera

      Tak, są dostępne :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *