SERGE LUTENS A la nuit

Polecam do przeczytania opowiadanie Bruno Schulza „Sklepy cynamonowe”. Nie wiem, czy kreator A la Nuit zna twórczość Brunona, ale po wypróbowaniu tych perfum, mam podstawy, aby przypuszczać, że tak! Mimo, że w zapachu nie odnajdziemy cynamonu, to fantastycznie oddaje on nastrój tego tekstu – jest niesamowity i tajemniczy.

Jaśmin na start! 

Pierwsze skrzypce w tym zapachu gra jaśmin i to w aż trzech odmianach: marokańskiej, indyjskiej i egipskiej. Wśród pozostałych składników znajdziemy nuty zielone, biały miód, benzoin, piżmo, goździk, ale właściwie można by pominąć te pozostałe składniki, bo jaśmin tutaj zdecydowanie dominuje i nie daje sobie odebrać prowadzenia. Już po pierwszym psiknięciu rozbrzmiewa potężnym głosem – jest intensywny, odurzający, niewiele ma wspólnego z delikatnymi białymi kwiatkami z romantycznych fotografii. Woń jest naprawdę uderzająca i szczerze mówiąc mój pierwszy raz z A la Nuit to było skrzywienie twarzy, nosa i niestety rozczarowanie. Producent daje krótki, acz intrygujący opis – oczywiście przeczytałam sobie, co tam mają nam do powiedzenia twórcy i po zdobyciu próbki, bardzo podekscytowana, wypsikałam się rzeczonymi perfumami. No i niespodzianka… Zapach, który miał być niesamowity i magiczny okazał się być dziwny, wcale nie niesamowity, a już tym bardziej nie był magiczny.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=3QWaNV4EWb8[/youtube]

Tak więc odłożyłam próbkę do pudełeczka. Kilka dni temu wybrałam się na kawę z moją przyjaciółką i wzięłam ze sobą kilka próbek zapachów, w tym Serge Lutens i, o ironio, oto co miało miejsce: zapachy, co do których byłam całkowicie przekonana, że są absolutnie cudowne, okazały się być totalnie nie dla mnie, natomiast A la Nuit – ta dam! Piękny, zmysłowy, uwodzicielski…  Wszystko wspaniale, szkoda tylko, że tak krótko „żyje” – zaledwie 2 godziny wytrzymuje na mojej skórze.

Dla kobiet, które chcą rzucać na kolana

Zapach jest naprawdę interesujący, ale przyznam, że ryzykowny,  ze względu na to, że jest bardzo intensywny. Nie każdy lubi, jeśli wręcz zalewa się go zapachem swoich perfum. Drogie panie, dawkujcie ostrożnie! Polecam kobietom dojrzalszym, dla młodzieży będzie zbyt ciężki i poważny. Myślę, że świetnie sprawdzi się jesienią i zimą, dobrze poczuje się w towarzystwie tweedu, wełny i boucle. Nie dla każdego i nie na co dzień – pachnie naprawdę bardzo różnie, jednego dnia się w nim zakochasz, drugiego może do Ciebie zupełnie nie pasować. Tak czy inaczej – warto go wypróbować. Dla wielbicielek jaśminu i białych nocy!

 


Posted

in

by

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *