Peccato Originale

Peccato Originale, czyli grzech pierworodny

Peccato Originale to włoska marka perfum, której nazwa po polsku oznacza „grzech pierworodny”. Czy te zapachy grzeszą wdziękiem i perfumeryjną kokieterią, czy rubaszną wulgarnością?

 

Idea Peccato orginale

Silvia Monti, twórczyni marki od ponad 20 lat pracuje w tradycyjnej włoskiej aptece, założonej w 1927 roku. To tam miała odnaleźć wiekowe receptury preparatów pochodzenia roślinnego. To zainspirowało ją do tworzenia perfum, które oprócz nieorganicznych substancji chemicznych będą zawierały esencje organiczne. Czyli to, za co często najbardziej kochamy perfumy niszowe.
Całość konceptu Peccato Originale nawiązuje do osoby Galena, starorzymskiego geniusza i nadwornego lekarza Marka Aureliusza. Poza ogromnymi osiągnięciami w dziedzinie anatomii i chirurgii jego specjalnością było tworzenie leków. Stąd nazwa – preparaty galenowskie, składające się także ze związków pochodzenia biologicznego. Czyli dokładnie takie, jakie jakie znalazły się w składzie perfum Peccato Originale.

Flakony są minimalne, jak te, których używa się w laboratoriach.

Wybrałem 3 zapachy, moim zdaniem najbardziej godne uwagi.

 

Peccato Orginale Antidoto Reattivo – miejsce trzecie

Peccato Originale

Ku pokrzepieniu serc. Antidotum, czyli cytrusowa multiwitamina. W pierwszych sekundach uderzenie dusznej mgły, którą możemy nazwać po prostu „egzotyczną”. Z poczatku Antidotum wydaje się więc zupełnym rozczarowaniem, ale już po chwili czujemy, że zapach nabiera wewnętrznej dynamiki. Coś zaczyna musować, wibrować i  już po chwili jesteśmy w stanie wyróżnić silną dominantę petit grain (olejek z liści pomarańczy).  Duże zaskoczenie,  mimo że do produkcji został użyty olejek paragwajski, uważany za słabszy jakościowo od tego pozyskiwanego z pomarańczy śródziemnomorskich, w ciekawy sposób gra jako słodycz, orzeźwienie i cierpkość w kompozycji Antidoto. Na chwilę pojawia się tu także akord cytryny i mandarynek. Baza jest już spokojniejsza, cieplejsza choć  nadal orzeźwiająca i egzotyczna – mamy tu smaczek z mate  i nieco rumu. Całość pozostaje jednak zaskakująco  chłodna, jak na mieszankę utkaną z tak wibrujących składników. To nie wada.

 

Zapach jest w stylu uniseks, ale bardzo silnie ciąży w stronę zapachu dla pań.

Plus za ciekawą, nietypową egzotyczną bazę.

Minus za zbyt szybką ucieczkę początkowych mocno cytrusowych akordów.

Cena: 138 euro /100ml EDP

Skład: petit grain (z Paragwaju), cytryna, mandarynka, mate, rum

 

[pie_chart percent=’70’ percentage_color=’#c9aa2c’ active_color=’#f0f0c0′ noactive_color=’#c2c09d’ line_width=” title=’Peccato Orginale Antidoto Reattivo’ title_color=” title_tag=” text=’Ocena na 100% możliwych. ‚ text_color=”]

 

Peccato Originale Tintura Sipritosa – miejsce drugie

Peccato Originale

Na problemy nerwowe. Wyjątkowo kojąca, bardzo kobieca kompozycja snuta wokół nuty jaśminowej (nie jest to jednak sam jaśmin a aldehyd jaśminu – hedione).  Ten sam aldehyd pojawia się w ogromnej ilości perfum, ale tutaj wybrzmiewa jednak intrygująco chłodno. Wyraźnie widać, że kreator opowiada nam tu swoją własną historię i nie chce iść na skróty. Chillout osiąga pełnię, gdy bo około 15 minutach wyłania się róża damasceńska (chłodna jak w Champs Elysees Guerlaina) i  – ponownie – mate. W bazie mamy natomiast nieco laubdanum i sporo karanalu (aldehyd mający przypominać ambrę). Całość przybiera delikatnie pudrową  formę i przybiera, jak się wydaje, charakterystyczną dla marki zgaszoną formę.

Plus za klasę i umiar.

Minus – ambra w bazie po ok.1,5h niewiele się różni od tej z perfum komercyjnych. Trzeba zaaplikowac ponownie

Cena: 138 euro /100ml EDP

Skład: jaśmin (hedione), róża damasceńska, Mate, laubdanum, ambra (karanal)

[pie_chart percent=’75’ percentage_color=’#c9aa2c’ active_color=’#f0f0c0′ noactive_color=’#c2c09d’ line_width=” title=’Peccato Originale Tintura Sipritosa’ title_color=” title_tag=” text=’Ocena na 100% możliwych.  ‚ text_color=”]

Peccato Originale Iniezione di Morfina – miejsce pierwsze

Peccato Originale

Perfumy przeciwbólowe. Gdyby każde lekarstwo tak pięknie pachniało paczulą, chorowanie byłoby przyjemnością. Krystalicznie czysta kompozycja, której struktura została oddana w niewolę. Ledwo wyczuwalne są inne bardzo przecież utytułowane składniki  – róża damasceńska, białe piżmo i irys – wszystkie zostały podporządkowane wydobyciu walorów paczuli. Udało się to znakomicie. Jest (ponownie, jak w przypadku pozostałych opisywanych zapachów Peccato Originale) chłodna, klasyczna, bardzo kobieca. Moim zdaniem jedyny zgrzyt  to pojawiająca się w bazie nieco mniej wytworna wanilia. Przy czym ponownie zastrzegam, że mam awersję do tego składnika i nie uważam go za wartość dodaną w żadnym zapachu (przynajmniej jak na razie).

Podkreślam jeszcze raz, że nawet nie pierwszoplanowym, ale jedynym aktorem tego filmu jest paczula, odwiedzająca na chwilę każdy z pozostałych składników. Takie perfumy mógł stworzyć absolutny dyletant lub arcymistrz. Ja jestem nimi oczarowany, a ich wysublimowana prostota zrobiła na mnie wrażenie.
KatalogJeja

 

Plus za prostotę.

Minus za wanilię.

Cena: 138 euro /100ml EDP

Skład: paczula, róża damasceńska, białe piżmo, wanilia

[pie_chart percent=’85’ percentage_color=’#c9aa2c’ active_color=’#f0f0c0′ noactive_color=’#c2c09d’ line_width=” title=’Peccato Originale Iniezione di Morfina’ title_color=” title_tag=” text=’Ocena na 100% możliwych. ‚ text_color=”]

Jeśli szukacie perfum z paczulą polecam Noir Patchouli Histoires de Parfums – tutaj jest znacznie bardziej mrocznie.


Posted

in

by

Comments

6 responses to “Peccato Originale, czyli grzech pierworodny”

  1. Leszek Avatar
    Leszek

    Flakony wyglądają naprawdę zajwiskowo. Proste i kunsztowne, podobne trochę do tych od Frederica Male.

    1. Krzysztof Kawecki Avatar
      Krzysztof Kawecki

      Mam to samo skojarzenie! Pozdrawiam :)

  2. ZuzaZ Avatar
    ZuzaZ

    Nazwa trochę przerażająca, ale bardzo ciekawie się zapowiada ta marka.

    1. Krzysztof Kawecki Avatar
      Krzysztof Kawecki

      Ja bym powiedział, że nazwa bardzo intrygująca, tyle że póki co nie widzę dużego związku z koncepcją samych zapachów. Może kolejne propozycje marki w większym stopniu naświetlą to powiązanie.

  3. Miracul Avatar
    Miracul

    takie egzotyczne antidotum bardzo by mi się przydało na dzisiejszą pogodę. zabawne nazwy tych zapachów. Zresztą ja zdecydowanie wolę cięższe nuty, a tutaj to chyba jakaś mamałyga

    1. Krzysztof Kawecki Avatar
      Krzysztof Kawecki

      To zdecydowanie propozycja dla osób, które stawiają bardziej na subtelność niż intensywność. Egzotyczne antidotum rzeczywiście poprawia humor :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *