ALICE AND PETER Cheery Cherry

Na początku muszę nieśmiało przyznać, że ten blog to tak naprawdę moje pierwsze doświadczenie i pierwszy krok w świecie perfum. Jeszcze kilka tygodni temu po prostu wpadałam do jakiejś sieciowej perfumerii lub pocierałam nadgarstkiem kartki katalogu, wąchałam kilka razy i kupowałam zapach, który mi się spodobał. Głęboko wierzę, że nie jestem jedyną przedstawicielką płci pięknej, która wybiera perfumy w ten właśnie sposób, nie zastanawiając się nad ich składem, kompozycją i poszczególnymi nutami czy akordami, które składają się na zapach. Kiedy więc na potrzeby niniejszej notki spryskałam się perfumami Alice and Peter Cheery Cherry, skupiona na odbieraniu poszczególnych składników, akordów i nut, odkryłam jak fascynujące może być coś tak ulotnego jak zapach, jak potrafi on się zmieniać na przestrzeni czasu, jak wspaniale oddaje uczucia i emocje oraz wpływa na samopoczucie i nastawienie. Dlatego też na tej krótkiej recenzji na pewno nie poprzestanę, a w każdej kolejnej postaram się przedstawić swoją własną opinię na temat niszowych perfum w taki sposób by każdy laik, taki jak ja, mógł poczuć je w swojej wyobraźni.

Wracając jednak do Alice and Peter Cheery Cherry. Jak sugeruje nazwa (i wygląd!) Cheery Cherry to radosny, owocowy, dziewczęcy zapach. Uroczy flakonik skrywa w sobie owocową mieszankę. Pierwsza nuta choć pachnie świeżo, lekko i orzeźwiająco jest jednak zbyt słodka, a przez to po dłuższym czasie nieco mdła. Niestety, wbrew nazwie i zapewnieniom twórcy, przez owocową kompozycję nie przebija się wiśnia, która powinna była swoją kwaskowatością przełamać wszechobecną słodycz. Po chwili daje się wyczuć delikatną woń pomarańczy i bergamotki, która jednak nie przyćmiewa słodkich czerwonych owoców.  Po kilkunastu minutach daje się dość wyraźnie wyczuć serce perfum – brzoskwinia, morela i bez ocieplają zapach, w którym prawie niezauważenie pojawia się jego baza, czyli wanilia i karmel pomieszana z truskawką i maliną.

Alice and Peter Cheery Cherry to perfum o ciepłej barwie, pachnący czerwienią, różem i pomarańczą, pomimo ogromnej słodyczy, przez cały czas pozostaje świeży i lekki. To zapach kobiety świadomej własnej kobiecości, chcącej z klasą pielęgnować w sobie małą dziewczynkę. Niestety przez to, że Cheery Cherry przez cały czas (tj. ok. 6 godzin!) pachnie bardzo słodko, w moim odczuciu nie nadaje się na wyjścia do zamkniętych pomieszczeń, nie użyłabym go też na randkę, do pracy czy do teatru. Ponieważ pachnie naprawdę intensywnie i długo, z czasem staje się po prostu mdławy i za słodki. Na pewno jednak, wykorzystam go jeszcze nie raz, wybierając się na niezobowiązujące garden party albo wiosenny spacer, myślę że to też dobry wybór na jesienno – zimową chandrę – radosne letnie słońce i wakacyjna beztroska to to, o czym przypomina. Zdecydowanie, nosząc Cheery Cherry, nie sposób się smucić!

 


 


Posted

in

by

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *